rankiem


Żegoty 12.09.16

Łaski bez

czyli Panna Łaskotka jako Kot z Cheshire








Żegoty 10.09.16

kolaps 2



w czasach kiedy ekscentryzm stał się obowiązującą
czernią sezonu a szaleństwo z wolna bierze we władanie
świat - ja uprawiam normalność staram się
pilnie ją podlewam plewię chwasty dziwnych myśli
o tym że można by wyjść za parapet albo cisnąć
talerzem o ścianę – zmuszam się do porządku

nie oglądam programów o jakiejtomelodii i medycznej marii annie
wesołowskiej nie czytam nagłówków gazet staram się
zapomnieć jak wygląda pan prezydent i ten czy inny
minister z tej czy innej teorii
 i nawet nieregularnie przecieram podłogę żeby nie popaść
w rutynę czy jakąś inną nerwicę
natręctw


w czasach kiedy dobrze jest być innym wyrwać się
z ciemnej masy być kolorowym motylem który gubi się
w stadzie innych motyli coraz kolorowszych ja szarzeję
jak niebo o zmierzchu chowam się
za horyzontem zderzeń

piosenka podróżna o miłości



chyba się  w pani zakochałem
mówi mi młody mężczyzna zaledwie chłopak
po zaledwie godzinie jazdy wspólnym pociągiem
relacji Białystok – Gdynia

proszę mi zdradzić swoje imię albo nie
proszę go nigdy nie zdradzać bo wtedy
już nie mógłbym przestać o pani myśleć inaczej
niż tylko tym jednym imieniem – dziś pani jest
każdym w tym pociągu

w pustym przedziale popołudniowym
słońcu kiedy za oknem zwiewa mi świat – chciałbym
zatrzymać panią
w oku jak łzę uwierzyć
że to nie jest nasze
ostatnie spotkanie

bo widzi pani jestem poeta
a ten podobno pamięta
więc niech mi pani nie daje
tego wrażenia bo następnym razem
będę tu już na panią czekał

a kiedy pani nie przyjdzie będę zmuszony
pisać kolejne i kolejne wiersze
wiersze jak koleiny ballady wagonowe
niech mi pani tego nie robi