udar

 wystarczyło zatkanie jednej rurki
krew przez moment nie dotarła na miejsce

a przecież do autobusu zawsze wychodziła wcześniej
miała ziemniaki nastawione według przyjazdu gości
wszystkie drogi komunikacyjne wysprzątane
drożny odpływ w wannie 

wystarczyło jedno przytkanie
i zamiast przeczytać TO ALA TO AS
płacze

Papier (vilanella)

 Może nie wspominaj, wszystko co się zdarza,
wszystko co się zmienia, zamiera powoli,         
jest tylko zwykłym kleksem z kałamarza-

napięte sylwetki i rozpacz na twarzach,
serce tak ściśnięte, że aż oddech boli,
Raczej nie wspominaj tego co się zdarza.

Wiesz że rzeczywistość, kiedy cię obdarza
tonami słodyczy, wiezie wagon soli
i  jest luźnym zbiorem plamek w kałamarzach.

Czas się leje jak papier każdego pisarza,
wpada w życie, zostaje i wypada z roli.
Nie wspominaj tego, chociaż to się  zdarza.

Rzecz za każdym razem od nowa się stwarza,
i choćby siać przez kalkę gesty twardej woli,
ona osiada plamą na dnie kałamarza.

Więc jeśli się jeszcze kiedyś sposobność nadarza
twardo stój na ziemi, nie myśl, jeśli wolisz
i raczej nie wspominaj tego co się zdarza
bo później schnie wieki na dnie kałamarza

 

elegia

 dom zasnął jego ceglane ciało
oddycha regularnie choć bez entuzjazmu
w pokojach trwa powietrze
jeszcze sprzed czasów żywego życia

czasy ciszy- kiedy wchodzę
okna podnoszą powiekę
źrenica lustra podąża za ruchem i nie wie
czy się  zajmę czy przetrę

*

w najbardziej opłakanym stanie
znajduje się kuchnia fotel mamy
i stół na którym opieraliśmy
te wszystkie skrable wszystkie konfitury
te wszystkie awantury najgłupsze
te kochania wszystkie i ogórki

a te z kolei w tym roku suchsze

późno

 i gdybyśmy mieli usta
czekoladowe a oczy
jak maliny a dłonie

 byłyby jak widelce
a widelce jak grabie
o których mówił tata
-że czy widziałaś
żeby grabiły
od siebie

 i gdybyśmy mieli tamtą
tę jego
mądrość