potworzenie
jutro napiszę wiersz o sobie rozebranej
gołej jak święty turecki bo księżyc zmienia
tych którzy się z nim spotkają
sobie odrapanej
rozerwanej swoją własną ręką
z pełną świadomością co dalej
niesie ze sobą taki wiersz
taki wiersz nie niesie nic
niesie nic
Etykiety: z księgi zamiłowania
podróż do Konstancy
to było lato bez ciebie
posmarowane oliwą tłuste i zachłanne
lato światła ciężkich gron – pijane
opasłe
kolumny już się rozpadły
zanim tam dotarłam Owidiuszu
ale na piasku morskim czekał na mnie
ślad twojej stopy
zostawionej przed wiekami
to było lato rozdarte ty wygnany
ja zgnana wiatrem od tego co kochamy
drobnego kraju z pragnień
zakopałam na tej samej plaży
kwiat hibiskusa wyjęty z warkoczy
to jedyne nas teraz łączy
owo
tam
Etykiety: z księgi zamiłowania
związek
moje drogie ciało cóż ci mam powiedzieć
czyszczę cię uprawiam jak bóg wie co
a ty mi się niecnoto odwdzięczasz
krwią zawrotami i chińskie znaki wyczyniasz
używając do tego naszych wspólnych pleców
mój czcigodny partnerze nierozerwalnie spięty
ze mną po wieki wieków odpuść chociaż dzisiaj
i pozwól raz się samej jeden raz bez lęku
o kryształową kulę czaszki o cienką nić kręgów
o to co rośnie w środku albo co umiera
czcigodne ciało odpuść ten związek i raz pozwól
raz bezcieleśnie i do końca się pozbierać
Etykiety: połączenia
ścieżka
Powroty
Ścieżka leniwie płynęła przez ogród.
Niosła ze sobą patyki, piórka, opadłe czereśnie
i zostawiała je, to tu, to tam,
gdzieś po drodze.
Wiła się, migocąc, między krzewami agrestu
i zahaczała o wąsy ogórków, a łaskotana nimi,
chichotała jeszcze za furtką.
Przełamywała się przez zarośla bzu,
gdzie mieliśmy swoje ukryte gospody,
salony, w których piło się kawę, jak najdroższy
napar z liści.
Stąd, uparcie wiosłując grabiami,
czy też zwykłą miotłą, można było
pod prąd, dotrzeć do domu albo po prostu
dać się swobodnie ponieść aż na łąkę.
Tam, kamiennym wysokim wodospadem,
ścieżka kończyła swój żywot;
za barierą pastucha, wymiar był niepoznany
Odejścia
Kiedy przyjechałeś, oboje jak wiedzeni
tajemniczym impulsem, stanęliśmy
na ścieżce.
Patrzyłam, jak wynurzasz się
z tamtego wymiaru i podchodzisz lekko,
jakbyś wcale już nie musiał wiosłować.
Może to zasługa silnych ramion,
a może ścieżka zwolniła swój nurt.
Stałam, a piasek mnie opływał
i wywoływał mrowienie stóp
– myślałam, jakim cudem
udało ci się przekroczyć wodospad.
Gałąź bzu strąciła twój kapelusz,
a kiedy się schyliłeś, z kieszeni wypadła
fotografia. Ścieżka milczała.
Etykiety: ośle uszy
nocne stróżowanie
hej tam ryby się pospali
a w łęgach cóś ciamka
trznadel to jaki czy kszyk
szamoce się po omacku
strachliwie obracam głowę
to tu to tam
po omacku też ręką
trafiam na stracha
i jego wielkie oczy
które są tylko dziurami
w słomie
na straży szuwaru
w osłonie sąsiadującego
sadu stoją ich szeregi
(bo w łęgach cóś ciamka)
każdy ręce ma rozpostarte
do lotu a stopę w błocie
zanurzają te które gubią ślad
z głębokiego oczodołu
wyciągam długą słomkę
– to strach?
Etykiety: polowanie na czarownice
gorączka
po wojnie rany zrastają się głogiem
krzewem dla ufnych i niewierzących
krzewem kolczastym i słodkim
po wojnie kości schodzą mi się wierszem
choć słabo lepi częściej przypomina
płócienną chustę którą się okrywa
twarze umarłych albo szal magika
po starej wojnie lekko drżą mi dłonie
gdy nimi mówię albo w które szepczę
i sama nie wiem co już chcę powiedzieć
po takiej wojnie tak mi nieopornie
i każdy kolec i najmniejsze ostrze
i twardy pancerz wszystko naraz płonie
Etykiety: z księgi zamiłowania
oczekiwanie
na brzuchu namalowała słońce
stąd się weźmie początek świata
między kolana
wsunęła liść trawy pod głowę
kamień polny
a teraz trzeba mocno napiąć
liny mięśni zamrzeć w oczekiwaniu
naprężyć skrzypiące ciało
aż po tę chwilę kiedy źdźbło
zacznie śpiewać rozpali się słońce
rozpadnie kamień
Etykiety: polowanie na czarownice
imię
uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt i widział
że były dobre a kiedy nazwał kwiat lotosu
zapachniał kwiat lotosem i stał się
lotosem
kiedy zapłakał a nazwał to płaczem
otarto mu łzę a kiedy śmiech nazwał już nikt
nie wątpił w tę radość i nikt jej nie mylił
lecz jeśli jej jednej nie nadał imienia
odeszła
* o imieniu
Etykiety: polowanie na czarownice
wędrowny kramarz
przystojny po wsiach oswajał dziewczęta
biegały za nim a on świecidełka
sypał pod stopy rozwijał wstążki
składał koronki aż po sam zachwyt
na desce lśniące układał szkiełka
że choć tę deskę znały od zawsze
to nie poznana była ta deska
słodka i piękna aż po sam zachwyt
tej podał grzebień tamtej lusterko
tamtą rozsmucił inną zabawił
tej co się boczy błękitne szkiełko
dał osobiście aż po jej zachwyt
i kramem mamił lecz każdą szczerze
i z każdą kochał choć krótko wierzył
w bogactwo serca i jego zachwyt
Etykiety: rozsypanki