Nie dociekam na ciężkie czasy nie narzekam
Żyję tak lekko jakby świat się nie rozpękał
Nie rozpadał i żeby nikt nie gadał
Noszę w rękach parasol noszę i nie stękam
Jest luz
Jak gdybym zamiast głowy posiadała guz
Niewrażliwy bo już otłuczony i bez żadnych
Ceregieli próśb wbijała guzem gwóźdź
Nie dociekam
co złe to jak karaczan ja przeczekam
Prześledzę nuklearny film spod bunkra koca
A nocą wyjdę żeby trochę wziąć powietrza
I się nie wstydzę że omijam że tak zwlekam
Z tą ewolucją wychodzeniem na człowieka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz