schody kręte aż do samego piekła
w którym mieszka smutna rodzina diabła
diabła akurat nie ma bo jest
na przymusowym odwyku więc piekło
nie działa zupełnie jak podczas Wielkanocy
(tak mówiła babka Weronika
kiedy z opuszczonymi portkami
mój ojciec miał odebrać zasłużoną karę
i jeszcze przed świątecznym śniadaniem
winę darowano)
na poddaszu żyją anioły
można to poznać po mnóstwie piór
przewalających się po podłodze
i po braku śladów nietkniętych
pajęczynach
(język aniołów bardzo różni się od ludzkiego
najczęściej przypomina zwykłe gruchanie
a krew aniołów gołębie odchody
niezwykle łatwo je pomylić)
gdzieś po środku praczka
wlecze do mieszkania naręcza miejskich brudów
a później roznosi je po domach w których nikt nie wierzy
ani w piekło ani w anioły zaś na drugim piętrze
mieszka przewieszony przez parapet
ledwie żywy poeta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz