lisek zamiata ślad ogonem
za sobą za sobą nie dojdziesz
gdzie pobiegł gdzie jest i dokąd
jego droga dąży
przez las lis gałęzią bez liści
zmiata ślady z okruchów żaden
się nie pożywi ptak nie trafisz
w odbicia łap te co za sobą
zostawił
jest krzak obsypany igiełkami sadzi
sadzi lis przebiegł za sobą włos
na nim jak promień lśniący
dla tych co chcieli
kto nie wierzy, nos do tabakiery
2 dni temu
3 komentarze:
komentarz odautorski:
autorka patrzy na ten obraz i oczom nie wierzy, bo wie, jaki miał być. autorka ma w głowie obraz tego wiersza, ale co usiłowała go namalować, to wychodził taki odlot. tęcza. autorka wobec tego stwierdza, ze musiała być w zupełnie wariacko szczęśliwym nastroju, bo jej się swiatło rozszczepiało z akażdym razem. wobec tego autorka bez względu na jakość tego obrazka, pozwoli sobi go jednak zatrzymać pod tym wierszem, bo to dowód jej ślicznego nastroju, a śliczne chwile trzeba cenić :)) zresztą autorka lubi ten obrazek, również ze względu na ten swój nastrój. przeprasza sie więc ewentualnych Gości, zawiedzionych :)
anim trochę zawiedzina, bo udało mi się dostrzec w krzaczku po prawej stronie rudą lisią kitkę - reszta lisa za krzaczkiem i uważam, że nie ma sprawy; lis jest jakby nie patrzeć:)) Pozdrawiam ślicznie wesołą Autorkę:))
o, ładnie! :)) dzieki :))
Prześlij komentarz