entomologia zmamrotała niejasno w kwestii poruszania się
cząstek Brown wstał i wyszedł z siebie samego wystraszony
nagle zaistniałym jazzem. ja układam
równo buty
równo sukienkę na kancie zaprasowuję
równo ręką
na to jest szuflada
okoliczności nakazują utrzymać porządek więc zachodzi
słońce i przymus segregacji coraz szerzej otwieramoczy
nie wierzę - to motyle. lecą całymi stadami otrzepują pył
ze skrzydeł
z moich kolan
z ust
chyba nie umiem być idealna równa zawsze mi się krzywi
buzia do uśmiechu albo płaczu myślę tylko jedną
stroną serca mam patyk. szuflady czym umiem
wypełniam
kto nie wierzy, nos do tabakiery
2 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz