a jeśli to wszystko co robię nie odbije się na nikim
morze nie wystąpi z brzegów nie runą mury
pod światłem trąb anielskich
nic się nie poruszy
żaden człowiek
nie będzie nosił na skórze mojego odcisku
co wtedy?
cała moja osobność wsobność indywidualność
spełznie po rynnie piszczeli i wsiąknie
w piasek
dołączy tam do pozostałych
zamkniętych w korzeniach kryształków
mineralnych
do utajonych żywiołów śpiących ziaren
nigdy nie wykiełkuje
to co tak swojsko niosłam
nie dotknie jądra atomu
nie urodzi miłości
Poasana 1.
3 tygodnie temu
7 komentarzy:
też się nad tym zastanawiam, ale nie ujęłabym tego tak "poetycko", ale jedna poetka w wigwamie wystarczy ;-)
ahahah, ano, jak na wigwam to już i tak nadto. zresztą, co Rada to Rada, zawsze jest jedna i jednością ona jest - szaman, wydz, ciało rady
pomińmy śledzie ;SD
a może wybiegasz za daleko, może za rogiem przyczajona zmiana uśmiecha się na Twoje słowa ;)
fajnie to napisałaś, Aś, mimo wszystko :)
wiesz, to w sumie i tak nie jest wiersz o zmianie. chodzi raczej o dotknięcie, wpływanie, zostawianie swoistego śladu. taka kryminalna sprawka ;D
przypomniało mi się
"za każdym rogiem czai się Tuuuurek... "
;D
Jo, to jest przerażające "a jeśli". :*
a jeśli?
Prześlij komentarz