początek

 moja matka niemiłosierna twarda
jak podeszwa żołnierskiego buta moja matka
czulsza niż bawełniany puch niż światłoczuła
błona diafragma membrana dźwięków wszystkich

moja matka zawyła i wybiła mnie z rytmu
z pływów kwantowych z superpozycji z niewiarygodnego
uczucia że się jest wszystkim więc ona
mnie zawołała i krzyczała podczas gdy ja

otwierając oczy powiedziałam - kobieto właśnie upadłam
na ziemię a potem stoczyłam się ze wzgórza
daj mi chwilę żebym się zorientowała

Brak komentarzy: