pierdolety toalety szum ogonów
pióra pawie brzeg kieliszków i ukłony
a między ustami ci śnię się
jak nierozważnie mijam tafty zgiełk
oranżady prysk lansady wiry westchnień
żółcień w ciżmie cień po izbie sala wzniesie
a na usta miedza ciśnie się
gdy nieuważnie w towarzystwie śpię
wprost sypanie z pereł panie ząbków sznur
po posadce pełznie plackiem grzeczny gbur
gdzieś w kącie talerz i masztalerz śpi
a miał dotrzymać za miast towarzystwa mi
i teraz wir ten walc kwiatowy palec w oko par
szmery bajery z mydłosfery wprost do sań
wsiadam ja i wieprz bo mój
wydalono nas za niewłaściwy strój
Poasana 1.
4 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz