umierajmy

umierajmy
z uśmiechem z życiem w gardle
umierajmy cwanie nie na chybcika
nie ot tak nie znienacka
umierajmy ładnie

z patosem z teatrem
bez kurtyn ale z kulisami
w lektykach umierajmy
w miastach

na tronach z zadowoleniem
z trucizną w uchu
pod powiekami
z gniewem

umierajmy z życiem
z życiem żwawo i szorstko
z ręcznikiem pod pachą
i ze szczotką w dłoni
jak mieczem

umierajmy cicho skwapliwie
krok po kroku ostrożnie
ostrożnie umierajmy
nabożnie

w najwyższej
estymie

6 komentarzy:

wuszka pisze...

równie dobrze można sobie podstawić wyraz "żyjmy", to w zasadzie bez różnicy. albowiem bez różnicy to jest

Anonimowy pisze...

"życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową " ;)
ale ale , podstaw sobie życie i zobaczysz że życie brzmi mniej atrakcyjnie, nie wszędzie pasuje , bo jak ma być : żyjcie z życiem??
żyjcie z umieraniem ? - to już zupełnie odpada
tu umieranie wydaje się właściwsze ;)
pomina

D.M. pisze...

akurat do mnie przemawia 'żyjcie z życiem', to tak jakby 'żyjcie energicznie, żwawo'

'żyjcie z umieraniem' można odebrać z kolei, jako oswajanie się z tym za życia

tak więc w moim odczuciu wersja przenicowana jest jak najbardziej strawne :)

wuszka pisze...

obie wersje grają to samo, konstrukcja na to pozwala, więc do wyboru, Bińku :))

jemall pisze...

życie jako sposób na umieranie, każdy w inny sposób,
odczytując innych,
wykorzystając swoje możliwości.

byle nie CtrlV

wuszka pisze...

o, fajne, Jerzyku :)