przed umieraniem

 a tego dnia usiadł na parapecie
szary ptak chyba to był domowy wróbel
albo mazurek z pośpiechu nie uważałyśmy
bo akurat siostra dzwoniła na pogotowie
a ja modliłam się w każdej znanej mi religii
o istnienie nieśmiertelnej duszy

Brak komentarzy: