spowiedź peela w pierwszej osobie

choć czasami zachowuję się jak de Liryczna
używam nie przemyślanych słów
lub gestów które zdradzają emocje

zdarza się że nie kończę w wypowiedzi
zdania krzyku -głos więźnie
w zakamarkach wiersza z najróżniejszych powodów
tkwi strach który pojawił się dokładnie wtedy
kiedy powstawał mój świat
i jeszcze
strach przed odkryciem

że można być do bólu szczerym
kiedy się mówi kocham cię

czytający

potraktuj to jako wyznanie

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

słowo 'kocham' ma wartość tylko wtedy, gdy wypowiadane jest szczerze ... a tak często się nim szafuje

ps.
czy nie lepiej byłoby:
czasami zachowuję się delirycznie

wuszka pisze...

oj nie, bo to nadałoby plowi cechę. a chodzi raczej o takie "zrobienie czegoś z rękami" :)

co do szfowania to za chwilę rozwinę :)

wuszka pisze...

byłam zmeczona i nie miałam siły odpowiedzieć. :)

ja sądzę, że nie szafuje się słowem 'kocham', sądzę, że w znakomitej większości (pomijając premedytacjo/manipulacje, ale to chyba rzadkie używanie kochama), kiedy wypowiada się to słowo, to naprawdę się tak czuje.
co innego, zę rzeczy się zmieniają, uczucia się zmieniają, jedne się rodzą, inne gasną, co innego oczekiwania adresata wypowiadanych słów, tego, że coś nie wygląda tak samo z każdej strony tego słowa.
myślę więc, że nam sie ywadje z tym 'szafowaniem' wtedy, gdy czegoś albo nie otrzymaliśmy, jak sie chciało, albo wyobrażaliśmy sobie inaczej niż jest. ja bym naprawdę nie przyklejała nieszczerości do ludzi, którzy wypowiadają słowo kocham. sądzę nawet, ze można poczuć tę miłość tylko przez chwilę. dlaczego zatem nie maiłoby sie jej wyrazić? chyba tylko dla tego, o czym powiedizałam wyżej - żeby ktoś sobie czegoś nie wyobraził inaczej niż czujemy
i teraz tadaaaaam, spowiedź autora w pierwszej osobie
:)) ja bardzo się cieszę keidy kocham i trudno, razkozieśmierć, niechby mi kijem po łbie tłukli i zakazywali, to powtórzę to 100 a moze i ośm razy, keidy tylko wzbierze we mnie takie poczucie, ze chcę wypowiedzieć :) za każdym razem jest nowe i nieużywane to słowo. serce używane, ale słowo je błyszcząca nówka!

:D

Anonimowy pisze...

Nie uważam wcale, że ktoś kto mówił mi, że mnie kocha, a już przestał kochać, nie mówił tego szczerze, oczywiście wierzę, że na daną chwilę było to szczere z jego strony. Ba, nawet jestem skłonna potwierdzić to własnym doświadczeniem odczuwania tego pięknego uczucia i wyrażania go słowem do osoby/osób, którym dzisiaj już tego bym nie powiedziała. Miłość ma to do siebie, że czasami lubi się przeterminować, a serce, wiadomo, pomieści w swoim wnętrzu wiele różnych miłości, i każda może być jedyna w swoim rodzaju, szczera, choć bywa, że nie dozgonna.
Ale czyż nie bywa, że przykleja się to słowo do wszystkiego i wszędzie, nawet jeżeli szczerość wypełnia się po brzegi - tak po ‘amerykansku’. Słyszymy: kocham jeść, kocham spać, kocham was - mówi piosenkarka do wypełnionego ludźmi stadionu, pochwalony konkursowicz do zgromadzonego jury, szczęśliwy sportowiec do kibiców.
Bywa też i mniej szczerze. Kocham cię – mówi na odczepnego dziewczyna do chłopaka, a jest już umówiona na randkę z innym, chłopak do dziewczyny, żeby przestała płakać, chociaż wie, że i tak z nią nie będzie itp. Czy spełniło słowo swoją rolę?
Oczywiście, Wuszko, nikt nikomu nie może zabronić kochać, ani mówić kocham, a już broń boże, odczuwać radości z tego.
Kochaj i mów ‘kocham’, chociażby i po 100 razy dziennie (uwaga! może się przejeść).
Ja Ci nie wróg :D

wuszka pisze...

no właśnie ja uznaję ze nie ma na odczepnego, a kochać spać i jeść to tez się kocha. to słowo nie dotyka tylko wzniosłych, podniosłych uczuć. bo dajmy na to gdzie leży granica ilościowo/jakościowa uczucia, kochania, lubienia, smutku, radości? np czy każde smutno mi jest takie same? moze być i ogromne i bardzo amlutkie :)
;P

Anonimowy pisze...

wiesz co, Wuszko? to słowo 'czytający' w końcówce wiersza, jest moim skromnym zdaniem, jak kwiatek przy kożuchu,
nie pasowało mi od poczatku i nijak nie mogę się do niego przekonać
co ono wnosi?

wuszka pisze...

czytelnika, ale tak aż osobowo, tylko 'czytelniku' brzmiało nazbyt przysposobieniowo bibliotecznie :)