spotkałam go pod szklanymi drzwiami
muzeum – jedynego w tym miasteczku
(w muzeum wystawiano tego dnia krakowską
po 20
i małe apetycznie różowe zwitki nowoczesnej)
- arcydzieła wędliniarstwa
jesteś zainteresowana wystawą?
trącił mnie łobuzersko w ramię i wiedziałam
że pójdziemy razem w ten wichrzycielski wieczór
tango
to na kolację – odpowiedziałam z głupia frant
bo co można odpowiedzieć kiedy się zna
zakończenie historii jeszcze przed pytaniem
i tak nam zakurzyło się w głowach że tego wieczoru
wszystkie ceny wydały się sztuczne
i było obojętne na czym
opieramy tę sztukę
spisywaliśmy słowa na kartkach i lepiliśmy
na ścianie według własnych upodobań
kochaj się ze mną wierszu – powiedział poważnie
i słowa
zatarły się od tego miejsca
bij robala!
2 dni temu
5 komentarzy:
tech
"pokiełbasiło" zamiast zakurzyło
ale znika wtedy wiatr :|
tech
i od tego miejsca znikły słowa - i słowa zanikły od tego miejsca
hmmm, "zatarły się od tego miejsca"
hmm, weź zdecyduj wreście, się określ, noo ;)
ładny już, chociaż i tak ten poniżej to strzał w serce
piniezka
basquiat :)
Prześlij komentarz