dywan

najpierw trzeba było przeciąć sobie przejście
w gęstej chłodnej mgle zanim promień słońca
liznął pierwsze ciała leżących na ziemi
tęgich wojowników – każdy w pełnej zbroi

było ich pięćdziesięciu może trochę więcej
może był tylko jeden nie pamiętam dobrze
bo każdy mógłby sam starczyć za całą kohortę
gdy śmierć zaostrzyła mu bezbronne ciało

później szliśmy wśród bestii strasznych hipogryfów
drących pazurami strzępy drogich tkanin
barwionych koszenilą jak gdyby wiedziały
że do tego królestwa na środku dywanu
wejść można tylko w strachu i zupełnie nagim

gdy droga powężała otoczyły nas ciche
ufne wielkie jelenie z miękkimi pyskami
a ciepłym oddechem budziły nam na karkach
lodowate dreszcze – pokłońcie się ziemi
przed tym co nadciąga przed tymi co polecą
z wami na dywanie i lecieć będą zawsze

krążyć dookoła w spętlałej przestrzeni
szerokiej bordiury – granicy zaświatów

weszliśmy w salę środka stworzoną z kwadratów
liści dziwnej rośliny znanej tylko Urartu.

10 komentarzy:

wuszka pisze...

tech

- i lecieć będą zawsze

przypisy: kobierzec z Pazyryk

wuszka pisze...

tech:
nazwanej urartu

wuszka pisze...

tech

- a śmierć zaostrzyła ich bezbronne ciała

-a śmierć zaostrzyła mu bezbronne ciało

*

bo jeden mógł sam starczyć za całą kohortę

bo każdy mógł sam starczyć za całą kohortę

Teresa Radziewicz pisze...

Urartu. :)

Teresa Radziewicz pisze...

Ha! Działa! Założyłam konto. :)

wuszka pisze...

no brawoż! ^^D

wuszka pisze...

tech

splecioną z kwadratów

utkaną z kwadratów

*chyba splecioną :|

ola pisze...

No Asiula, pięknie piszesz ...

wuszka pisze...

dzięki, Olik :))

wuszka pisze...

przypisy

http://nielotka.blogspot.com/2010/02/makatki.html

:D

(zamiast do biblioteki ;D )