słowo

nie czytać głośno wiersza
bo tak wypowiedziany
zabrzmi jak obietnica
albo co gorsza przysięga
w uchu kamiennym
świątyni

lepiej już nie znać
słów jak wolał cesarz
Neron kiedy spisywał śmierć
na skórze obywatela

więc co mogłoby zostać
kruchy łamliwy papier
gęsty ciężki atrament czy tusz
i pola gęsi

a one żywe mawiają
że ocaliły Kapitol

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

każdy z nas doświadczył, jak wiele może zdziałać jedno niewielkie słowo, powstałe z myśli i wypuszczone poza obręb głowy,
gorzej, gdy rzucone na wiatr

a'propos wierszy: doświadczyłam, jak nawet najgorsze, czytane/recytowane głośno, nabierają uroku - używanie słowa, to sztuka, nie każdy jednak jest sztukmistrzem ;)

wuszka pisze...

tak :)
to takie pokłosie owidiuszowe. czegoż ja wcześniej go nie znajszła :))
tam jest normalnie eldorado wyjść na różne drogi! szok !!

wuszka pisze...

tech

- a one żywo mówią
ocaliłam kapitol

wuszka pisze...

a one żywo mawiają
-ocaliłam Kapitol

Anonimowy pisze...

a one żywe mówią
że ocaliły Kapitol

żywe też owidiuszowe sztuczki, chociaż tyle zmian zaszło w otoczeniu - fajnie czasem wrócić do tych wersów :)

wuszka pisze...

:)