rozpaczliwie potrzebuję zimy

od dziś zaczynam myśleć na palcach
pomału jak na patyczkach dzieci.
takich co to się ustawia w domiki chałupki
studzienki żeby mogły w nich zamieszkać

kasztankowe ludki. tak wiem ładnieję
z tobą ale i bez ciebie też przychodzi ranek
(natura nocy zawsze staje ponad romantyzmem)
i z nami czy przeciwko nadal będzie kręcić

każda pora roku. na wiosnę wyrosną sukienki
do kolan mysie warkocze rozwiną się pierwsze
młode falbanki w rękawach. to później a dziś
czekam na śnieg. potrzebuję kołdry poduszki.
muszę pomyśleć

Brak komentarzy: