władco obiecałam pisać cóż
chęci są słabymi posłankami słów – świat
złości się na moje i twoje
panowanie
chętnie zzułabym koronę i rzuciła
w dal jak zużyty pantofel – ta
tkwi na mojej stopie niemal przyjacielskiej
ma przyzwolenie czasu nie ludu
lud jak zwykle gorący lub lodowato
zimny wiwatuje półgębkiem – wycina
przeręble odcina sobie drogi wiedzy
nogi i ręce
cezarze ten świat stoi
na krawędzi