Czarodziej mobilnych

(tuż. 2008)

na języku


(akwa relek i tusch. 2008.)
z pociągnięć przez wiersze

dojazdy

małe miasteczko
pozbawione bursy

upadek obyczajów upadek
poezji wyjść przez okno
przekradnięć
z pantofelkami w dłoni
na palcach

małe miasteczko
pozbawione bursy

dojazdy do tablic i cofanie
się do ławek nie albo
grzecznych
rytych scyzorykiem nożem
do papieru

małe miasteczko
pozbawione bursy

spięć domów na krzyż
jakby ta ukośna belka
miała jakoś oddzielać

małe steczko

hetka z pętelką

no i są rzeczy, które mają miejsce idealne. miejsce na tu
i teraz. - korale robione z kredek, składane z nie-
narysowanych obrazków, kawałków słów, ich oprawek. Klocki

hetki pętelki tego świata. w każdym ze światów, tato kroi kredki
w każdym z tych światów składam je w ciągi, mieszam
kolory, układam porządki i zawieszam na szyi. robię pętelkę,
czasem dwie.każdy świat wie, że właśnie ten sznurek
kredkowych korali jest idealny

siła ciążenia

możliwe
że moja prawa ręka była
bardzo niegrzeczna i dlatego została
oblana wrzącą wodą

więc teraz

mam bliznę po grzechu
czy chrzcie (nigdy nie zapamiętam)

to mogło być przecież czoło
(równie dobrze)
bo w zasadzie sięga się nie ręką
po jabłko panie Izaaku

panu spadło samo

cóż ci, dam?

(tuż niebieski.2008 naprędce)

Mirek Popiołek

makatka z jeleniem i niskim słońcem

ze szmatek nitek i wzorków
pruję makatkę która się dzieje w lesie
wycieka poza obrzeża

na górze szlak z wędrujących stad
do początków i od końca pieśni powtarza się
wzór drzewa chmury trawa u wodopoju

jaskrawy kolor dziś nieco wyblakły
plamy słoneczne i cienie mówią
że się coś wyznaczyło i znaczy

wschód

Pszczeli Pan odchodzi a laleczka
słucha śpiewu owadów
nie chcą mieszkać w pasiece żądlą
i rozpraszają się po ogrodzie

możesz przywrócić porządek
miarowe szuranie nóżek
klaśnij - nie bardzo potrzebuję
-odwraca głowę La

-tam gdzie rośnie czas
musi się w końcu zdarzyć
początek

Oplotki

po podwórku chodzi bociek w płocie dziura
do sąsiadów a na płocie bury kot
ogon kura gdzieś w prześwicie utknął
grubo niczym kita po podwórku chodzi bujda
każdy ogon chwyta

sennik

(tusz. kfa-relki. olejny pastylek. 2008)

zgryz

znowu pana boli tu i tam
czy to strach przed umieraniem?

że się samotnie je czyta śpi
że się już coraz bardziej
w swojej głowie -coraz mniej
z ludźmi

i choć

trącić chociaż zaczepić
parasolem zdzielić żeby ona
on odwrócili głowę od swoich
wierszy listów książek
i rachunków bo
gdzieś tu się gryzie
człowiek

śpiew

(tusz, akwarele, pastel olejny. 2008)

szkoła ostrzenia ołówków

najpierw równy obłączek na oprawce
zdrapać lakier aż do równika i później
zestrugać drewniany ryjek w cieniutki

szpic jak igła kompasu -kiedy tracą ostrość
ołówki. mówią że chociaż mieszkają
na różnych półkulach to wynik dzielenia

jest jedną planetą na której ktoś założył
szkołę w której się będzie temperować
właśnie tak

uczulenie na gatunki inwazyjne

między domem A. i miastem B.
wyrosły krzewy kolcolistów
wiosną zakwitły żółcią a później
zaowocowały
strąkami na kwintę jesienną pluchą

i dobrze

by się to wszystko skończyło jednak
wyrosła też przesieka dziura
w murze którą miasto B. próbowało
się wcisnąć przesączyć

(ekspansja nagle obcych
osobników
budynków i problemów
zmiany mieszkań)

na szczęście nie pomagały liście
nawet te wiecznie zielone zimotrwałe
ciernie
bo miasto jest chłodne niechętne

a psik – kichnął dom

Jednak się rośnie


Krokusi Danusi



(Akfarel tuż obok kretków. 2008)


(poszedł do innej mamy)

uplotki

trzy głosy to już prawie mojry
od tego momentu zaczyna się splatać
wątek z osnową
nierozsądny wątek

Kloto wrzeciono w twoich palcach
miga się jakby miało nigdy
nie zatrzymać
spoglądasz na siostrę która nić snuje
pierwsza do tego okropnego czynu
niezawisłego porządku
gdyby nie ty Atropos

dywan sięgałby poza granice
nigdy byśmy się nie znależli
a wzór

nie stałby się szlakiem lecz niczym
nie
-skończoną drogą
na której nie ma potrzeby
tak
i nie wiem

zastaw

można by walczyć
ale do tego należy
mieć skrzydła aniołów
i głos dźwięczny
taki co nie zna skazy
w sercu

można cicho odejść
zmiatając za sobą każdy
ślad ale
do tego z kolei trzeba
odwagi jak prosty miecz
w serce

i wszystko tam się kończy
i tam rozpoczyna
gdzie jałowa ziemia przedsionki
krewkie komory
i ja niczyja

Konisie

(technika łączona.2008)

(poszedł do innej mamy)

+ krokusy dedykowane Danucie Myszkiewicz oczywiście ;D

*

z Pana Wojtkiewicza

dziś pajacyku jesteś coś ponury
chmury zasnuły niebo plamą mokrą
czemu ci smutno czego na te chmury
brak rady jak choć przecieranie okna

to nie jest smutek płakać nie chce mi się
konisie drepczą w krokusowe pola
a ja deszczowo patrzę na konisie
i myślę że daleko na dal ciągle wołam

czasem zmaluję rumieńce przez szkiełko
pudełko małe rozstawiam śród trawy
może ten jeden zajrzy w to pudełko
może jako wózek weźmie do zabawy

wtedy pojedziem skocznym patatajem
w kraje zakryte liściem krokusowym
nos zwieszam na kwintę lecz wyglądam skrajem
szyby czy nie biegnie koniś rubinowy

trzydziestyktóryś

mój drogi

jest
to zła godzina- on
tego nie uczynił
nie wczoraj

nie dziś -niech biją dzwony
pogodzimy się z tym dźwiękiem
cudownym

blaszane paszkwile ślą nam
i jej - Ryfce
co nie odwróciła oczu kiedy orszak
matki boskiej

jeszcze szedł

Wasyl Kant indyjski


(tuż czerwony.2008.bo jak zobaczył co się stało Matizzu)

Matizzze sponiewierany



(zimny tusz.2008. i ty winniczku przeciwko mnie?)

"regresja"



(Regresja. tusz i akwarela.20008)