możliwe

że gdyby zdarzyła się jeszcze jedna
noc – zostałabym na zawsze
możliwe jest też że gdyby
o jedno słowo więcej padło
padłabym i ja

jak wieża
z kości słoniowej
bastion
własnego niedoskonałego
ciała i woli

możliwe że jeszcze jeden dzień
albo miesiąc
albo rok
zmieniłby oblicze
świata

skąd się bierze ta przewidywalność losu
że pomimo tylu pułapek
pozwala nam nadal
latać

wklęśnięcie

to było niemal niezauważalne
z odległości czasu /przestrzeń nie istnieje/
wręcz niezaszłe

- mikrokrater
meteo
rytu

objawia się

w codziennym
patrzeniu rzeczy dotykaniu

nocą

jakby

czerpiąc energię z macierzystego
zupełnego kosmosu

- budzi mnie

wklęśnięcie

ja i ja


Żegoty. 19.03.10

baranki


Owieczkowo 10.03.10

owieczkowe historie





Owieczkowo 16.03.10

poranek



Żegoty. 16.03.2010

owećki ido! me, me!




Podłogowo Małe. 15 marcenego. 2010

wnętrze

dziadu ty niegościnna kraino
wnętrze ty nieprzyjazne zaplute
chłodne ty cieliszcze ty
złote metalowe

wrzodzie ty wewnętrzny skumbrio
w tomacie własnych
i nieśmiertelnych doznań – krwawniku
łodygo gruba sztywna i prosta
albo wykrzywiona
kruszywo
we wzrastaniu twarde

jest to
że jest tym
i tylko większa wojna

jak wyjść z ciebie
i jak zostać

kontakt

B milczy S się nie kwapi
B milczy dalej S nasłuchuje
B po drugiej stronie ściany
przykłada ucho do ucha S
dochodzi do połączenia kanałów słuchowych
w taki sposób że mogą usłyszeć
własne niesłuchanie

po chwili

S robi dźwięk B go odbija
S odbija odbicie a B zamyka dziób
teraz przesuwają się po ścianie równolegle
choć w przeciwne strony
- wynika różnica jakichś
30 centymetrów

B robi dźwięk S wkłada go sobie do ucha
i milczy B beczy S nie może tego znieść
wypuszcza dźwięk drugim uchem
echo uwolnionego dźwięku trafia do ucha B
i blokuje je na dłuższy czas

po czasie

S sunie wzdłuż ściany zastanawiając się
nad przyczyną głuchoty
w obu pokojach zaczynają zbierać się
wykorzystane głosy

*

List z fotografią Hrabiego Plujol, do Barbary Animaux

Droga Barbaro, piszę ten list
bo czuję, jak odchodzi ode mnie
znieczulenie wieków
ale też i kończy się żywy ból mieszany
z egzystencją.
Dziś piję, droga Basiu, doskonałe wino,
którego nawarzyłam sobie w przeciągu
tych paru krótkich, acz sromotnie przegranych
wojenek.

Hrabia Andre Plujol
twierdził, że młodość jest tylko krótkim incydentem
klasy robotniczej
i podobnie jak ona
- hałaśliwym.

Nie wiem, co o tym myśleć
Droga Barbaro,
te kieliszki od Andre
nieco mnie uwierają, zwłaszcza gdy do nich piję,
możliwe, że rodzina Plujol
miała węższą część twarzową
czaszki.

Dziś, gdy wspominam Hrabiego i młodość
myślę,
że miał wiele racji
- to była istna harówka
pełna hormonów i mgły.