Toaleta

Żegoty 27.04.13

Wszystkiego najlepszego



flamaster 20.04.13

chwasty



pomimo zmiany kształtu wyobrażeń
słowa używane tak długo
przylgnęły do języka
wrosły
dlatego łatwo się przywołują
i trudno je wyplenić
jak chwasty

to stan kiedy czuły wyraz
staje się chwastem choć nadal
zachowuje tę szczególną piękność
barwę

co robić
podpieramy brody
stukamy w  głowę i chodzimy w  koło
rwać – boli i odrasta
nie rwać – boli
i zacienia pole

z czasem język grubieje
zorany próbami uprawy
sztywnieje jak kołek
obłożony starymi słowami
i w ciszy
jałowieje

musimy więc stale wymyślać nowe
słowa na nowe sytuacje kształty
mają być silne
a my?
uważajmy

pamięć


osaczeni ścianami obrazów
pełni obrażeń zdzieramy z siebie
ostatnią skórę warstwę oddzielającą
nas od na zewnątrz

a później tętnią źródła  strumienie
uwolnione z tłuszczowych tkanek
spłukują farbę erodują
pył i cement szpachla
kruszą się ramy
  
co widziałaś
widziałam nic
nic nie stało przede mną
ani wokół mnie – moja ręka
a właściwie jej brak
na przestrzał przeniknęła
mur

rozmywamy się w substancjach
rozpuszczamy leniwiejemy
drążymy wolno nie dążymy
nigdzie szczególnie
a zwłaszcza tu

w skorupie świata szrama
kanion wyszarpany
tysiącem ciał bez ciał
  
gdzie byłaś
nie byłam jestem
nie ma mnie
tu ani tam - moje oczy
a właściwie ich brak
pojaśniały
kiedy zaczęło się ściemniać

wydarza się  okruch
zaczynamy wirować
powoli skupiając substancje
początkując reakcje łańcuchowe
mieszając w siebie atomy nas
pył kurz i kosmiczne śmieci

posyłamy energię
tam dokąd już
nie damy rady dolecieć
czas
zaczyna się od nowa
  
gdzie jesteś
byłam tu przy tobie
moje obie ręce oczy
są zagnieceniem
na twojej poduszce szeptem
w twojej głowie posmakiem
palców na twoim ramieniu

Współczucie


Żegoty 09.04.13

On i ona - portret rodzinny


Żegoty 2012

powidok



nad nami niebo
ani gwiaździste ani jakieś
po prostu żadne

weź i zjedz je
weź i jedz

leżę na trawie
tam gdzie ty leżałeś
jeszcze ślad po bucie
jeszcze ślad
po kapeluszu
wgnieciony w źdźbła

weź i jedz je
weź i zjedz

na moście rzeczy
cudze suszą się jak zęby
gadających po próżnicy
na nice przewróćmy most
niech nie prowadzi
ani wprost
ani donikąd

zjedzmy to
przeżujmy wszystko
nawet to
nas tu nie było
pod tym niebem
na tej trawie ani mostem

żadne z nas
nie mogło przejść

Idzie kot


Żegoty 09.04.13

A tom se kurna wylazłam!


Żegoty 09.04.13

Panna Łaskotka



Żegoty 09.04.13

baranku



z marcepana i ty malowany
cukrowy słodki pochowany w koszyku
pod tysiącem strzech pod którymi tak samo
matka szoruje gary a ojciec rodziny
pije święconą wodę za każdziutkie zdrowie

baranku jak baranek zaprowadzony na rzeź
na wieś do miast pod słomę za grube tynki domów
wystawiony na pokaz w ten dzień zmartwychwstania
jak dziś odrzucisz kamień pobłogosławisz komu

***

Żegoty 26.03.13

ikona



 matko
setki razy stawałam przed twoim obrazem
malowano cię czystą skupioną kreską
rozchlapywano twarz na mokrych tynkach
świątyń

zamykano cię w złotej klatce
królewskich sukien
wydrapywano ze ścian twardej skały
spowijano w pastelowe cienie
zachodu

dziś po drugiej stronie
kuchennego stołu
patrzyłam ci znów w oczy

a ty płakałaś po cudzym synu
jak po swoim