przekład

wymieniam cię raz
na zawsze
na stały znajomy znak

raz na zawsze
na znak

docieranie

jesteśmy lucyndą i lucykiem
aśką i asiolem
kurwą i macią i inne jeszcze
epitety
albo epitetami
jesteśmy

chciałabym się położyć
pokładać na tych słowach
wytarzać aż się wytrzeć do cna
do rozsądku
do rdzeni
rdzenia

kiedy mnie rozjeżdża
po tak dalekich rejonach
szczelina i
i tunel o
ma ogromne znaczenie
na dzień
dzisiejszy

na noc nie jestem ni lucyną
ni twoją żadną planetą
jestem gorejącym słońcem
choć to może być traktowane jak pleonazm


Foto: Teresa Radziewicz

patrzenie w wodę

mój boże to jest tak zabawna historia
że nawet nie mamy siły jej opowiadać
do końca

nasze dwie rozgwiazdy
które posadziliśmy – umarły z braku oceanu
możliwości

a tak byliśmy pełni
nadziei
że wyrośnie z nich niebo
okazało się jednak że bez wody

nie błyszczą już jak oczy
które oglądaliśmy z dna
studni

mój boże nasza historia
jest tak zabawna że chyba nie damy rady
jej opowiedzieć

ani sami sobie
ani dołkom po rozgwiazdach

***

mój dom nie rozrósł się do rozmiarów
jedynej świątyni, ale wiem,
gdzie i jakie są jego granice
i w jakim języku się kocha.
bo kocha się w każdym, możliwym języku.

oto moja droga, klon pochylony nad łąką,
brunatne otoczaki do i niedoli. piasek
wciskający się wszędzie, nawet pod powieki
dłoń uniesiona w geście, nawet i do razu.

bo można tu też uderzyć,
ruszyć niezgrabnie z miejsca albo elegancko
zostać bez ruchu, przekląć ordynarnie, głośno, a po cichu
zmiłować.

nie potrzeba mi do tego języka aniołów,
język ludzki nastręcza wystarczająco dużo
trudności. język śliny, powietrza,
język spoconych z przejęcia dłoni.

brak postępu

moje wiersze nie stają się dojrzalsza
z prostej przyczyny - za każdym razem
wszystko jest dla mnie nowe

***

kocha się po cichu
po cichuteńku

pomału po malutku

cenność

zastanawiam się
czy tomik Ewy Lipskiej który kupiłam
(co prawda po obniżce)
wart jest tych pieniędzy

i chyba
tomik Ewy Lipskiej
jak każdy inny tomik
wart jest każdych pieniędzy

lubię

lubię te poranki kiedy siadam
w młodym słońcu na schodach
i nie wiem czy właśnie wtedy
jestem bardziej sobą
niż w czasie innych poranków

wystawiam
blade palce stóp w kierunku światła
i myślę
tu właśnie jestem

(na górze śpi jerzyk
zamotany w sen)

Mgła

















lipiec.09

dojrzeć

wiersze nie poparte
curriculum vitae autora
nastręczają dużo trudności
w interpretacji

więc z poczucia obowiązku
uczę się szmuglować
przynajmniej garść
własnych historii

Ala i Marta








lipiec.09. Wójtowo

sen

jestem śpiące miasto
nocą za moimi oknami
przepływają kałamarnice
sącząc mętny atrament

księżyc ma wyjątkowo wąski
srebrny palec
który zanurza w wodę
raz po raz
poza mną

wystarczyłoby chyba
tylko wyjść za bramę
by nie zasnąć

jestem ciche miasto
oczekuję na dźwięczny
pierwszy dzwonek tramwaju
na kolorowe miriady
ryb drażniących ukwiały
pod czujnym nadzorem
koralowej rafy

tymczasem nie podchodzę
pod bramy

pod jedną z nich ktoś kiedyś
o czymś zapewniał
ale to był tylko sen

caprichos

kaprys -
- ręka jak wiedziona
nagłym westchnieniem wiersza

- kleks
potop i Gomora
kaprys rośnie
rozdyma się do rozmiarów
otyłego potwora

to już jest
groźny kaprys
patrzeć na pełną kartkę
linii
głupot

-a to głupota
a za oknem chlupot
i jeszcze nie ma arki
gdy podnosi się woda

marsz

marsz kobiety przebrzydłej
kobiety niekochanej
co nie dba o skórę paznokcie
nosi bez kształtu gorzkie sukienki
marsz tej wiecznie odpychającej
kobiety

podobieństwo

grube mile nas dzielą
od tego co fizyczne
w radio ktoś wyje uparcie
- nie dzieli nas nic
jak mam to rozumieć

skoro nawet nasze żołądki
mają różną zawartość
i inny jest skład pierwiastków
który nas nasyca

inna myśl nas buduje a inna
wymyśla - jak mamy
pozwolić się dotykać
skoro ja jestem i ty jesteśmy
niedotykalskie

karta

to o czym chcę powiedzieć
zwykle kogoś zaboli
na początku boli mnie bo mówię
ciebie jeśli nie umiem

urodziłam się bezboleśnie za to
z pewnymi komplikacjami
które już do końca
będą mi towarzyszem

-wymowa

jak się przełożyć
pomiędzy przeczuleniem a wyczuciem
albo zamiennie

co ma robić
kobieta która nie jest poetką
poetka która nie jest mną

Warmianka


foto: Kuba Sajkowski. lipiec' 09

ogród

ten ogród nigdy nie wyrośnie
ponad skarlałe odmiany
naszego nie wiem