sen

jestem śpiące miasto
nocą za moimi oknami
przepływają kałamarnice
sącząc mętny atrament

księżyc ma wyjątkowo wąski
srebrny palec
który zanurza w wodę
raz po raz
poza mną

wystarczyłoby chyba
tylko wyjść za bramę
by nie zasnąć

jestem ciche miasto
oczekuję na dźwięczny
pierwszy dzwonek tramwaju
na kolorowe miriady
ryb drażniących ukwiały
pod czujnym nadzorem
koralowej rafy

tymczasem nie podchodzę
pod bramy

pod jedną z nich ktoś kiedyś
o czymś zapewniał
ale to był tylko sen