to nie jest tekst o miłości bo ta
nas nie dotyka nawet jeśli czujemy
oboje – każdy z nas gra na stronie
strunie tego świata inny zupełnie temat
raz jest nam świat a raz
go nie ma pod ciężką
ręką geografii – ścieżki drogi rozsypują się
pod nogami przypadkowych depczących
drepczących niezdecydowanie i bez celu
bez nawet ciepłych płaszczy i z tego
marzną również moje ramiona kiedy wpatrzona w księżyc
wiszący nad cmentarzem wsłuchuję się w echo
odrzucanych połączeń ciśniętej z rozmachem
słuchawki brzdęk dźwięk szklany talerzyk pełni
chwieje się i drży w moim oku – zwykłe ludzkie sprawki
też się chwieją i niepewnie jest łapać za krańce
splotu okoliczności szarpać wątki zdarzeń
napisz mi to - rzucasz na odchodne
- to się później
zmaże