próbowałam się tłumaczyć
ludziom którzy nie słuchali
uzyskać przebaczenie od tych
którym nie zawiniłam
żebrałam o łaskę niełaskawych
u bezlitosnych o litość
kapałam się w cudownych źródłach
u szarlatanów leczyłam
oddawałam ciało i usta
nawet jeśli nic nie mówiłam
pocieszałam pocieszonych przez innych
tańczyłam do braku muzyki
płakałam jak pierwsza naiwna
i wstydziłam się wstydzić
dziś mogę powiedzieć kochałam
jak wariat jak głupiec jak święta
czekałam gdy nikt już nie czekał
płonęłam i byłam zziębnięta
i wszystkim których na drodze
widziałam to już odpuściłam
i chyba już tylko sobie
wciąż jeszcze nie przebaczyłam