rozwój przypadku

na początku jest ciemno przytulnie
ciepło jak wiele stóp pod ziemią
później się rozprasza i znów
jesteś jedynym lękiem na całe zło

wschodzi słońce obnaża brud
świata tego i twojej klatki
schodowej która prowadzi w dół
i na zewnątrz w arytmii stopni

wzrasta temperatura wije się kreską
ale nieuchronnie teraz jest
za ciepło za świetliście bez cienia
wątpliwości milczysz bo już nic
ci do powiedzenia a i niedopowiedzeń
nie trzeba

czekasz na oblodzenie na zaśnięcie
z zimnymi stopami wbitymi w horyzont
wzrokiem utkwionym w zenit
ciałem uwięźniętym w ziemi

a było

tak spokojnie tak cicho
spadały gwiazdy
śniegowe  z ekranu
jeszcze wtedy nie znano
kwazarów i pulsary
były niesłyszalne

tak było –nienagannie
nosiło się kostium kapelusz
i Casablancę odwiedzało
raczej na ekranie

a było nie mówić
że się było bywało
tu i tam zwłaszcza tam że się było

a można było nie

superhero

Żegoty 07.03.20

idzie wiosna

29.02.20

02.03.20

29.02.20
żegoty