Energia

Żyć z całych sił, uwiesić się na tym życiu zębami. Zaprzeć stopami w ziemię i z całej mocy wbić głowę w niebo, rozciągnąć się na pełną długość, odrywać wielkie kęsy powietrza, pożerać czas, pochłaniać światło. Witać się i żegnać śmiało, wierzyć święcie, mieć nadzieję rozciągniętą nad przepaścią jak bieliźniany sznur, promienieć, świecić, podrzucać w górę księżyc i łapać go ze śmiechem. Istnieć tak, jakby nic nie istniało i przepaść tak samo.

sen

jest tak cicho jakby wszystkie ptaki
wyniosły się do innych krajów
nie budzi mnie już rano
miłość
ani nienawiść
ani świt mnie nie dotyka

słońce wyruszyło w drogę
a bieg zatrzymał
wszystkie nerwowe sprawy
w krótkiej wskazówce
sekundowej

świat śpi bezbronny wobec tego
co miałoby się zjawić nadejść
świat podłożył łapę pod policzek
ciepły od poduszki mchu
i nie budzi mnie już ranny
przenikliwy brzask

podkładam łapę pod świat
stroję ramy oka
na niekończący się
niezakrzywiony
bezdźwięczny
czas

kształt

jest świt a z twojej głowy znikła myśl
już nie boli już nie szepcze do ucha
nie fuka nie stroszy się i nie dusi

jest świt wreszcie słyszysz prawdziwe głosy
ptaków i szumiący deszcz i rosa
jest naprawdę chłodna wreszcie czujesz
jak zmienił się świat i jaki ma kształt
w twojej głowie dziura  wreszcie zbadać
odpowiedzieć sobie

prawdziwy świt nieprawdziwy świat
prawdziwa trawa ślimak myśl
możesz już wstać
możesz już iść