piątek popołudnie

to dziwne jest piątek wiosna
i nagle zabrakło mi gruntu
pod nogami

za oknem szpak złorzeczy i żurawie stroszą się
w rozbebłane kulki czerni szarości bieli

głowa puchnie jakby wybuch był powstrzymywany
tylko strukturą czaszki ze szwami rozluźnionymi
jak gorset niewiernej kochanki

i nie to dziwne jest co się dzieje
bo są wiosny od lat bo taka natury natura

że się śmieje sieje się oczy otwiera okna
na powietrze i gruntu się tyka ledwo nieledwie

palcami

dziwne jest to że tym razem po raz pierwszy nie cieszy
a może i po raz drugi trzeci za każdym razem
to wybicie na aut twardym kijem w przestrzeń

2 komentarze:

nieza pisze...

wybuch wiosny skończył się jak się skończył, niewesoło, przysłowiowe:

gdyby kózka nie skakała to by z czekolady

wuszka pisze...

i póty dzban wodę nosi, póki niosą wilka ;D