polityka



władco obiecałam pisać cóż
chęci są słabymi posłankami słów – świat
złości się na moje i twoje
panowanie

chętnie zzułabym koronę i rzuciła
w dal jak zużyty pantofel – ta
tkwi na mojej stopie niemal przyjacielskiej
ma przyzwolenie czasu nie ludu

lud jak zwykle gorący lub lodowato
zimny wiwatuje półgębkiem – wycina
przeręble odcina sobie drogi wiedzy
nogi i ręce

cezarze ten świat stoi
na krawędzi

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Całkiem przypadkiem wpadłam na pani blog ,przeglądając zdjęcia- obrazy ze Słobit i przepadłam z kretesem. Nie mogłam oderwać się od tych wierszy.Gratuluję świeżości i zarazem dojrzałości.

wuszka pisze...

jest mi niesamowicie miło. nie ma piękniejszego odczucia dla autora, od tego, kiedy usłyszy takie słowa :)))

j pisze...

dobrze, że jestes cezarze , i że poeci są ci posłuszni :)

wuszka pisze...

o jak ładnie :)