aura



*deszczowa aura toczy
 sprzeczkę z upałem- wczoraj szłam
w kondukcie pogrzebowym mieszając się
z festynem życia – świętem narodzin

dziś upał wygrywa wysusza kanały
łzowe rozgrzewając i powodując pękanie
ziemi pięt i szorstkiej skóry na łokciach

moja mama jest niedorosła – zmalała
zmacerowała się zmiennymi kolejami
 pogody ja się jeszcze rozciągam
i kurczę w różnych wilgotnościach


*dziś

*słoneczna aura mumifikuje
słowa gesty tak zwane wakacje
wygrane z czasem który miesza się
z bezwzględnie odpornym na wszystko

piaskiem

śwituszek
























Żegoty 07.07.17

syndrom sztokholmski



po praniu wiesza
jego koszule w ogrodzie
będą pachnieć latem
kiedy późną jesienią
zanurzy w nich twarz
w przypływie nostalgii

można było



można było odejść, zabrać
twarz, cokolwiek z pamiątek, jakieś resztki
z godności albo chociaż wspomnienie.

można było
zejść na ziemię, o coś się oprzeć,
nie wysyłać listu, sms-u, żadnego dowodu
na jakiekolwiek...

można było tego wszystkiego
nie zrobić lub zrobić wszystko,
co się dało, ale

nie można było.