chwila przed

siny świt sączy się przez szybę – czas
rozkruszyć dni i jak głodnemu ptactwu rzucić
deszczom burzom wiatrom- teraz
idzie zamróz

drętwieją kalosze i palce traw wskazują
jeden jedyny kierunek
północ

z głośnym łoskotem
zsuwa się po zboczu księżyc wprost w ramiona
rozwartej paszczy ziemi
ta go łyka i warczy

na jej skórze wschodzą białe kiełki szronu
wbijają się w ciało powietrza
boleśnie kąsają stopy drzew i serce
zasnuwa się mgłą

bezruch
to jest ta chwila przed


obudzeniem

6 komentarzy:

Dana M. pisze...

to jest ta chwila przed obudzeniem z ciepłego snu(?) - idzie kontynentalne zimno ze wschodu

wczesnymi rankami na skórze mojej Michaliny coraz częściej widnieją kiełki szronu :D

wuszka pisze...

"idą słoty idą chłody jesienne
dzionki krótkie noce długie i ciemne
oj juz pora oj pora
odlatywać dzikim gęsiom z jeziora"

;)

Anonimowy pisze...

uwielbiam Panią niezmiennie. :-)
Karina

wuszka pisze...

o, psiakostka, toś mnie, Karino nakryła na gorącym czynie! ;)
Miło mi jest bardzo, ja też niezmiennie tęsknię za Wami :))

C i H z B. pisze...

A gdyby tak jeszcze za nami potęskniła, jako my za nią w każdej godzinie dnia i nocy?????

wuszka pisze...

no to zajeżdżać na Warmię, zajeżdżać! :D