deszcz
kropnął z grubej rury <- brzdęk
odbił się od kapelusza stojącego pod chmurą
Hilariusza Bęcwała <– uruchomiło to kaskadę
zdarzeń <– oto kropla
odprysk wielkiego deszczu przygniotła
zamyśloną mrówkę chcącą nagle z kamasza
gonić tramwaj
uciekający linią numer pięć
ten zaalarmowany
panicznym wrzaskiem mrówki wyrżnął w pień
rodzinę much ścigającą się do tamtego drzewa
miał być piknik i w ogóle
motorniczemu aż wzrok skoncentrował się
na czubku nosa
a to ci historia! podskoczył Hilariusz
któremu ten widok przypomniał
że zdążyć miał z deszczu pod rynnę
chwycił więc oszołomiony tramwaj
i odpychając się jedną nogą z całych sił gnał
przed sobą blaszany pojazd jak odrapaną hulajnogę
kiedy jeszcze był chłopaczyskiem i miał poobijane kolana
motorniczy próbował wydobyć z harmonijki
jakiś dźwięk próbował rozprostowywać blachy
które ciągle wyginał padający deszcz
i jeszcze w dodatku opukiwał tramwaj jak puszkę sardynek
jedynie Hilariusz odziany w swój słynny kapelusz
głuchy na wszelkie prośby krzyki i napomnienia
z wizgiem mijał kolejne zakręty trawnika
nagle
promień słońca przedarł się przez chmurę
wszystko zastopowało pieniła się rynna
Hilariusz otrząsnął z wody odstające uszy
wytarł nos rękawem
i mrówka dobiegła <- wsiadła do tramwaju
bij robala!
4 tygodnie temu
2 komentarze:
eh, niesamowita historia
a gdzie rysunki do niej?
o! no własnie!
Prześlij komentarz