pisuję do ciebie tylnią łapą



wczoraj mgła dziś mgła jak dobrze
że ta odrobina deszczu łaskawie
wpadła w usta ziemi tutejszej ziemi -  a ja?
ja się poddaję -

- kaprysom pogody łzy obsychają
na wietrze zupełnie pozbawionym
wilgoci nie ma co marzyć kiedy słońce
wypiera błękitny barwnik z nieba
moich oczu

/za chwilę jak srebrny szeląg/

włosy pokrywają się szronem
wraz z nadchodzącą zimą – mam nadzieję
że naprawdę przyjdzie że nas nie zostawi
z tymi wszystkimi umarłymi liśćmi
z moimi listami

Brak komentarzy: