pło

nad moczarem opar – dyszą mszary
coś się rosi coś mgławi w gardle
i kotłuje kłęby nad torfowcem

pło

ugina się pod stopami
dolna część łodyżki grzęźnie
w borowinie mokra głowa
pod powierzchnią bulgoczące stawy

chciałoby się stąd wynieść a się
zostaje i wsiąka po kropli kropla
między listki rosiczki między
jej nasiona

padają pomysły

wybycia wyciapkania się z błota
wyrwania jednej i drugiej nogi
gałązki marnej namiastki korzenia
co tylko lgnie i pociąga

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

szat-prast
najwyższy czas
zostawić mszar
założyć maskę
borowinową
spalać
tlenowo
i beztlenowo
tyle, że
cały ten wic
że ten fit
wart niewiele
może nic
gdy splątany
bez przylgi, chwytnika
niesiony wiatrem
pło zanika

;)

wuszka pisze...

:))