może

powoli uczę się własciwie czytać znaki
zatopione pod słowami
miriady gestów niewykonanych
ławice obiecanek cacanek
głęboką ton milczenia

mówili strudzeni rybacy
pokryci sieciami zmarszczek
że kiedy juz raz zanurkujesz
zawsze będzie cię gonił

głos
morskiego starca

ktory kładzie nieuchronnie pieczęć
na raz dotkniętego
przez morze

4 komentarze:

DM pisze...

znaki trzeba łowić, wyciągać choćby najprostszą wędką z tej topieli słów, a z czasem odczyt sam wyjdzie... może się uda ;)

wuszka pisze...

wrzuciłam go na szybko z trasy, żeby nie zakałapućkać, jeszcze nad nim myslę

wróciłam!

:D

Anonimowy pisze...

Wiersz mię się jeszcze nie podoba ale wróciłaś ! :))
niezłom

wuszka pisze...

ano wróciłam :)
z oporami, bo było pięknie jak w niebie. ech, co ja bede tu...

:)

wiersz mnie się jeszcze nie słucha, ale będzie ;)