i można tak gonić swoją nieobecność
w ultramarynę fiordów pasma wspomnień
można podążać za cieniem niebieskim
poprzez biało-sine wyziębione sople- gonić
na przestrzał bryły lądolodu
huczeć w szczeliny echem pluć w krużgankach
skalnych twardych zamczysk – oglądać za ramieniem
krajobraz posiany jednym szybkim zrywem
rozsypane klocki własnych uzależnień
popękane w gładki kształt graniastosłupa
biec z sercem w zwątpieniu z głową na ramionach
niesioną jak pochodnia która ma oświetlać
mrok rzucany źrenicom jak pastwa
na pożarcie dłoniom stopom dać przytulić
twarz do lica skały zasnąć jak agrafka
wpięta w kołnierz ziemi pogubiona w glebie
bij robala!
4 tygodnie temu
1 komentarz:
tech
przez ultramarynę fordów pasma wspomnień
Prześlij komentarz