jesień
płetwy w szafie igła wbita w poduszkę
najeżoną już przed cerowaniem
wszędzie druty
pasma włóczki
skłębione pod czujnym okiem zachodu
nadciąga
hałastra gawronów
i obsiada nasze drzewo
jeszcze przed podróżą
tego swetra nie wolno prasować
zwykł się w niego zawijać mól książkowy
i gryzł
i drapał
jeśli go tylko poruszyć
na schodach kałuże
jeśli się przyjrzeć to jakby kawa
albo herbata
albo krwawa mary
w każdym razie coś
lepkiego
co paruje i nasącza tapety
niezidentyfikowanym zapachem
wkopałam w szufladę słomkowy kapelusz
jest to jedna z ozimych sadzonek
której nie jestem pewna
czy wykiełkuje wiosną
możliwe że nie
bo tym razem nadciąga naprawdę
zła
naprawdę ciemna
hałastra gawronów
które skubią nasze pola
Etykiety: polowanie na czarownice
spadek
została mi garść wierszy
ślepych przewodników
po tym co ktoś czuł i kłamał
w żywe oczy
czytających
gałązka winobluszczu
zasłaniająca okno
przed żarem
popołudnia gdzieś w umbryjskim miasteczku
została mi po tobie
samotność
zasiana pierwszego poranka
kiedy szpalery słów
zamieniły się w zdanie
kamyk podniesiony
do rangi talizmanu
liść między kartkami
są między nami wiersze
w książkach szeleszczący papier
zostało mi po tobie więcej
niż mogę sobie wyobrazić
Etykiety: odbicia w piasku
sieć
nasze ciała są poznaczone liniami
nasze nie tylko twoje moje
i to nie są linie papilarne
żaden indywidualizm
więżą nas te linie
jak telefoniczne druty
oto linia życia i śmierci
linia głowy kiedy noc nie chce się
zakończyć
linia wody do której nie chcemy wejść
kolejnej miłości
rozumiemy się doskonale
to nie prawda
że nie siedzimy sobie w głowach
siedzimy tam wszyscy jest taki tłok
że nie da się oddychać
normalnie
dzwonimy codziennie ja do ciebie
ona do mnie on do niej
rozmawiamy na setki i tysiące
sposobów
minut
przeszywają nas linie
przykuwają nas do siebie
do łóżek do skał
rozrywają powietrze
i każdy z nas
ma na własność nieswój strzęp
pozostający po drugiej stronie
Etykiety: Kreaturia
wyjeżdżamy do nigdzie
wyjeżdżamy do nigdzie -państwo ktosiowie
indywidualny wypoczynek podróż
z marzeń
wyjeżdżamy do nigdzie
walizki nesesery już kilkukrotnie
przepakowywane – niczego nie zapomnieć
w nigdzie może tego co lubimy nie być
a szkoda się wyzbywać
przyzwyczajeń
wyjeżdżamy do nigdzie mamy termosy
porządne kanapki i telewizory
turystyczne karty kredytowe na nowe
wypadki
to jest coś tak wyjechać
do nigdzie o poranku
pożegnać się bez mrugnięcia oknem
i wybyć
Etykiety: Kreaturia
wartość
gdybym miała zapisać dziś
liczbą boga
napisałabym
zero
co nie oznacza przecież że go nie ma
Etykiety: odbicia w piasku
w Olsztynie wciąż pada
wciąż pada
rozpadało się na dobre
rozpadały się państwa
podobnie jak związki
zawodowe
wszędzie kałuże
i odbijające się w nich
zniekształcone lica kamienic
i brak nieba
nie jest dobrze
nie jest dobrze i nie ma ludzi
a ci którzy są przebiegają
zakryci parasolami po sam dach
po sam kołnierz
w tej deszczowej ortopedii
nie ma jak i do kogo
się odezwać
i komu powiedzieć
o rozrzuconym wokół
murze
w Olsztynie pada deszcz- stary przyjaciel
przywozi nową przyjaciółkę
i dlaczego tak boli
chociaż nie powinno
już nie powinno
to może być z powodu deszczu
zwykły reumatyzm
reakcja na brak na ulicach
świateł
reakcja alergiczna związana z rozpadem
związków organicznych
w powietrzu na szarą wilgoć
Etykiety: odbicia w piasku
kolej
pociąg relacji Mężczyzna- Kobieta
odjedzie z peronu
czy odjedzie?
opóźniony
przedwczesny
o czasie
nie wskazującym
na spożycie
konsumpcję
pasażerowie śpieszą
który tor
Informacja myli się
krztusi
nie pierwszy raz
niewyraźnie mówi
ta nie pojechała
w odpowiednim kierunku
ten nie wsiadł
rodzina w przedziale wiekowym
gwarantuje cichą podróż i nie otwieranie
okna
w wucecie metal masakra
tłoczą się
pod drzwiami spragnieni
samotni
i ci
którzy zwyczajnie chcą spokoju
albo miłości prawdziwej
pociąg relacji Kobieta- Mężczyzna
Spółka ZOO
Etykiety: krajobraz ze snu
dziwny rodzaj uczucia
to dziwny rodzaj uczucia
las - w środku
cicho jak makiem zasiał
ani szelestu tylko za ścianą
drzew
stłumione dźwięki
rozmowy chichoty śpiewy
za ścianą drzew
to dziwny rodzaj uczucia
ścieżka- nieuczęszczana
od dawna zgubiona w trawie
cichej jak posiał makiem
i przeźroczystej
rozmywa się na ścianie
drzew
każdy powidok ścieżki
nasłuchujesz szelestów
i widzisz światło jak pada
z góry
i na tej arenie
ten dziwny rodzaj uczucia
Etykiety: krajobraz ze snu
nocne biuro
kiedy odblask lustra usiewa plamkami
twoje nocne biurko – sięgnij aż za cień
i pociągnij mocno to co się tam kryje
to dziwna godzina możesz się obawiać
tego co wyciągniesz możesz cofać dłonie
i zaciskać palce w bojaźliwą pięść
uszczypnij się mocno uchwyć nieuchwytne
złap za krawędź lustra za jego odbiciem
i przenicuj obraz jednym gładkim ruchem
to co się tam kryje nie jest ani straszne
ani tez groźniejsze od tego w pokoju
kiedy odblask lustra upada na biurko
ciemna linia deski staje się granicą
Etykiety: krajobraz ze snu