jesień

płetwy w szafie igła wbita w poduszkę
najeżoną już przed cerowaniem
wszędzie druty
pasma włóczki
skłębione pod czujnym okiem zachodu

nadciąga
hałastra gawronów
i obsiada nasze drzewo
jeszcze przed podróżą

tego swetra nie wolno prasować
zwykł się w niego zawijać mól książkowy
i gryzł
i drapał
jeśli go tylko poruszyć

na schodach kałuże
jeśli się przyjrzeć to jakby kawa
albo herbata
albo krwawa mary
w każdym razie coś
lepkiego
co paruje i nasącza tapety
niezidentyfikowanym zapachem

wkopałam w szufladę słomkowy kapelusz
jest to jedna z ozimych sadzonek
której nie jestem pewna
czy wykiełkuje wiosną

możliwe że nie
bo tym razem nadciąga naprawdę
zła
naprawdę ciemna
hałastra gawronów
które skubią nasze pola

Brak komentarzy: