szmaty

w jakim kolorze szat chadzali ci śmiałkowie
by się zwolnić z ohydnej jednolitej gliny
pod płótnem barwionym suto królewską koszenilą
już to ścieranym wapnem lub umaczanym w korze

jaki ich kolor prowadził tęczowy czarny biały
zieleń lub krwawa purpura odrywał ich od krain
kolor i rwał na strzępy tę wątłą tkankę ziemi

jej sól tak kolorową jak kolorowe potrafią
być zamorskie przyprawy – podróże pono kształcą
gdzie nie stąpniesz to kolor w którykolwiek by nieczas
zabłądzić jakieś sztandary szmaty ubrania krawaty

tuniki paciorki wianki narzucane na wiotkość
nakrywające bladość

2 komentarze:

j pisze...

tytuł mógłby brzmieć - szmata
byłby bliższy ciału

wuszka pisze...

tak, ale wtedy zniknęłaby ta wyraźna wieloznaczeniowość pojęciowa