pejzaż
ciemny orzechowy blat drobny szlaczek sieci
wiązek przewodzących których pieczołowita działalność
łączy wszystkie krawędzie z matką ziemią
za chwilę słońce zmienia położenie
biały jazgot pościeli miarowe kłapanie deszczu
w szklanej rurce – życiodajny płyn co rzuca refleksy
przez płowe pole mojej głowy biegną siwe pasma
ścieżek pamięci zdarzeń uczuć
zacieniona klatka
w promieniach X ujawnia coś na schodach
coś małego niepozornego co w przyszłości może
stać się groźnym psem albo parszywym kotem
albo kadrem nadspodziewanej fotografii
piosenka czytelniczki
drogi poeto ach pan mnie złapał
na chudy rym i rytm i gorący zapał
szwendałam się po wersach wierszy
a pan był im kłamliwszy tym szczerszy
poeto drogi stanąłeś w poprzek ścieżki
nie przypadkowo co dzień szłam tamtędy
szwendałam się po wersach wierszy
a pan był im kłamliwszy tym szczerszy
słowo za słowo ze słowem na bakier
rytm rym przenośnia euforia lakier
szwendałam się po wersach wierszy
a pan był im kłamliwszy tym szczerszy
zginałam rogi gięłam jak palce
strwoniłam nocy wiele w słowne walce
szwendałam się po wersach wierszy
a pan był im kłamliwszy tym szczerszy
na dłonie kładł pan poeto mi serce
i czytaj mnie szeptał pan jak najwięcej
a ja szwendałam się po wersach wierszy
a pan był im kłamliwszy tym szczerszy
targnąłeś na mnie się jak w życie targa
wiatr słowo chwila poetycka skarga
i byłeś tym kłamliwszy im szczerszy
a ja szwendałam się po wersach wierszy
Etykiety: bądź tomiku
piosenka majtka okrętowego
Danucie Binicji Myszkiewicz
z okazji jej pierwszego rejsu,
szantę majtkową poświęcam
szuraj ciuro okrętowy
szczotą pokład gładź
nim czterdziestka zedrze z karku
poszarpany sztag
dalej wartko ryży chłopie
coś w kubryku spał
smaruj cęgi łataj żagle
żwawo klaruj fał
sen ci z oczu spędzi wartko
nadchodzący szkwał
spokojnemu nie wierz oku
nie przecieraj gał
żywy ten co bystrym wzrokiem
wspiera krzepką pięść
liny ciągnie fok refuje
wplata w wichru śpiew
dalej okrętowy szczurze
kołysz się w rytm fal
głuchą pieśń napinaj – nuże!
i oswajaj wiatr
myśl jak krokiem kołyszącym
morskiej braci rytm
do tawerny sam zaniesiesz
roztrącając dym
dumny niczym prosty grotmaszt
co horyzont tnie
z kuflem piany w kropli piwa
z wąsa sypiąc śmiech
połatane majtki w porcie
drą się niczym grot
gdy pieśń morską nań wygrywa
bałwaniasty czort
Etykiety: bądź tomiku