baranku



z marcepana i ty malowany
cukrowy słodki pochowany w koszyku
pod tysiącem strzech pod którymi tak samo
matka szoruje gary a ojciec rodziny
pije święconą wodę za każdziutkie zdrowie

baranku jak baranek zaprowadzony na rzeź
na wieś do miast pod słomę za grube tynki domów
wystawiony na pokaz w ten dzień zmartwychwstania
jak dziś odrzucisz kamień pobłogosławisz komu

2 komentarze:

Beata pisze...

Twój wiersz, Wierszalotko, będzie od dziś moim ulubionym utworem zaraz po " Wielkanocnym pacierzu" J. Twardowskiego.


wuszka pisze...

Beato, dziękuję bardzo, ogromna to pochwała.

Moim ukochanym jest Lechonia "Wielkanoc"