w oczekiwaniu na dynię



najpierw zdechła przyjemność później
obwarowaliśmy się ugodami tysiącem ustępstw
klauzulami poufności tajności naszych
podpoduszkowych marzeń później jeszcze
przyszedł deszcz i zlał to wszystko
w jeden kubeł co stał pod łóżkiem na wypadek
gdyby któreś z nas przeciekło
między materace – przesiąkło

poczucie że jest coś nie tak nie teges
że się nam już naprawdę nietegesi tak grzecznie
wychodzimy z szafy siadamy przy stole i wieszamy
palta na wskazanym miejscu i ustawiamy buty
w przedpokoju – tylko koty i dzieci

widzą duchy a my z szarymi palcami od popiołu
oddzieramy groch

1 komentarz:

wuszka pisze...

tech:
oddzielamy/oddzieramy