to tylko mgła kochanie nie mogę jej rozwiać
rozwiązać palców supłów na nadgarstkach
po nim po niej po nich wszystkich oddać
ci siebie sobie ciebie dać jak pieniążek
na tacę – był on i ona kochali kochani
ale ona to nie ja a ja to nie ona nie mogę
brać odpowiedzialności za cudzy język
nawet za swój nie dam krtani ręki głowy
że się nie dwoi nie troi nie kurwi po kątach
ciemnych jak wieczory listopada – piszesz
tu nie ma światła
bądź latarnią a ja nie
umiem wykrzesać z siebie tej drogocennej iskry
którą bym mogła dać komukolwiek choćby
ulicznemu grajkowi mimowi na chodniku
albo daję ją każdemu kto chce – bierzcie
a ty ją bierzesz w siebie jakby była
po trzykroć drogocenna i z najczulszym
na świecie uśmiechem wbijasz mi w serce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz