list z butelki

Janurzowi z podziękowaniem za frazę otwierającą




świat to wielkie cierpiące zwierzę – i ty to wiesz
powiedziałeś mi w jakimś mglistym mieście
pod poznaniem choć nigdy tam się nie spotkaliśmy
wtedy uwierzyłam – dziś rzeczywiście wiem

że ten cały świat musi pomieścić nasz  e wszystkie
światy wady i zalety głupie kroki naszych podmiotów „De”-
lirycznej klasy która już nawet nie krwawi bo się wstydzi
i płacze tylko w teatrze wśród marzeń o tym że reżyser
urządzi scenę finałową tak że nie zginie żaden bohater

jest kolejny styczeń bohaterów jak na lekarstwo – świat
oddycha niczym smutny wieloryb wyrzucony na brzeg
można go dotknąć przytulić policzek do jego szorstkiego
umierającego boku. brak sił i ochoty

by zepchnąć tego wielkiego ssaka w „może” bo  teraz już wiadomo
słowa padły zostały odkryte i już nic nie wolno z nimi zrobić
słowa są ważkie i żaden brak grawitacji nie cofnie
ani wiersza co się był wysypał z okna ani z ust gołębia
z rozmazaną wiadomością

ani tej wiadomości co ją zapisuję tobie a która
 ani dla mnie ani dla świata ani dla ciebie
 nie jest

6 komentarzy:

j pisze...

dobrze, że wiersze to nie gołębie i że nikt nie wierzy w przenoszone wiadomości

wuszka pisze...

:)
wolałabym, żeby wierzył

j pisze...

Ars poetica, życie pisze się prozą. Politykom i poetom wierzy się tylko przy kieliszku ;)

wuszka pisze...

no ba, Jerzyku, o to to to :D

Anonimowy pisze...

Kończę wiersz na "może". Dalej ograne trochę, trochę popisowe.
Wiersz który czytam - piękny, prawdziwy.

Pozdrawiam

niezmiernie

wuszka pisze...

coś w tym jest, może nie o popisowość chodzi, ale ograność pewno tak : )))


czarna i niez ;D