Z listów (4*)



Królowo  ten oficjalny ton moich listów jest dyktowany
nie brakiem czułości lecz zwykłym brakiem
ufności w  posłańców – podejrzewam zdradę
w chwili zwątpienia chciałem ci posłać kielich
trucizny sztylet kosz jadowitych gadów – to strach

dyktuje mi takie gniewne kroki stłukłem zwierciadła
spaliłem mosty wysłałem na śmierć całe dziesiątki
najlepszych wojów. moja najmilsza  każdy z nich mógłby
uciąć ci głowę udusić we śnie  i rozwlec ciało
które tak lubię w głębokiej pustyni – droga Królowo

nie umiem podnieść swej zbrojnej ręki która zadała
śmierć tylu wrogom większym od ciebie choć bardziej
pokornym mniej buntowniczym wrogom nie moim
jak ty jesteś moja prastara żmijo o gładkim ciele
i oczach w które patrząc ci rankiem widziałem swoją

śmierć .dziś ją trzymam blisko za ramię jak przyjaciela
choć chciałbym twoje ramię przy swoim i twoją szyję
poddać mym palcom zabrać powietrze i jednym ruchem
przybić na zawsze ciało
do  ciebie


2 komentarze:

wuszka pisze...

tech:

zbrojnej ręki = ciężkiej ręki

wuszka pisze...

zbrojnej pięści?