drewno jest lekkie i pływa po wodzie gdybym to ja
położyła się na plecach jak ten wyszlifowany kawałek
żywego kiedyś pnia złączonego korzeniami z czasem
i opowieścią – czy popłynęłabym tak samo?
moje opowieści są milczące ciężkie są moje ręce
drewno mojego ciała niedostatecznie nasiąkło jeszcze
wodą by popłynąć wodą by wybyć wodą żywą słoną
drewno mojego języka
milczy jest sztywne włókniste
niosą mnie przez pola przez łąki pod zimnym niebem
niosą mnie korzeniami do przodu słyszę jak śpiewają
kamienne skowronki słyszę świst kiedy spadają
pac pac na ziemię jak ołowiane krople wody