zanim otworzyłam usta słowo
obiegło ziemię a świat
nie zrobił tego czego się bałam
nie zwariował
nawet jednym gestem
nie pokazał mi że źle
zrobiłam nie zademonstrował
że jestem - nic
cisza
dopiero po słowie
zajęły się ogniem kuluary
szumiało w trzcinie – słowo
do słowa dodawało się i rósł
mi na języku pypeć
i wreszcie mogłam
mówić cokolwiek
krzyczeć