woda w ustach



nie pamiętam dokładnie kiedy
postanowiłam nabrać wody w usta
nie pamiętam też z której przyczyny ale od tamtego czasu
słowa nie chciały przechodzić
przez moje gardło
nawet te najmniejsze

każde ze słów podnosiło się do krtani
i więzło by się trochę poszamotać
i po chwili
opaść
 na samo dno retencyjnego zbiornika

zaczęłam unikać
rozmów zwierzeń sytuacji
w których trzeba wyrazić
zdecydowaną opinię
bo kiedy tak trzeba było
zbiornik we mnie zapełniał się
kolejną warstwą
niewypowiedzianego

leżały sobie na dnie szeleszcząc
trzeszcząc plumkając
zgrzytając i mrucząc do czasu
aż kolejne warstwy
nie zgniotły ich i nie stłumiły
ubiły

nie pamiętam kiedy woda w moich ustach
zaczęła się podnosić
zalewać przewody nosowe wyciekać
oczami

i ja tak stałam jak głupia
nie mogąc powiedzieć nic

2 komentarze:

j pisze...

1. wysokie stężenia trzeba rozcieńczać powoli
2. bez wody żyć może jedynie bezwiednik i już
:)

wuszka pisze...

Coś w tym jest, Jerzyku :)