wierszyk pisany okazjonalnie na konkurs, którego formułą miała być inspira tymi wierszami. konkurs do skutku nie doszedł, ja też, wierszyk się ostał
psychonerwus
psychopata czy szarlatan
graf co manią swą wymiata z kątów kurz
co się zwidzieć nie chce ani rusz go za szal
chyba żeby na bal w balonie albo innym
hindenburga cyrku latającym z baronem
pełnym fraków z olejem oraz róż od wiatru
zaczerwienionych tam to tak
wiersz na wspak i w szerz koniuszkiem
pióra albo kijem sam ubije ukręci
na krem mu łeb i na łeb na szyję zamota
by ze schodów potem spuścić
parę w gwizdek kiedy maliznę
albo niepierwszyznę uczuje zamiast bigosu
co się miał gotować do skoku tydzień
a za cieniem jak za wierszem rządkiem
zwodnice panny hoże omdlewając w łożysko
wersów się kładąc tonąc dniami całymi
i pełną piersią we łzach i łyżce wody
pod kilem ciągnąc włosy plącząc się
między słowa w zeznaniach podatkowych
sztuczną rzęsą trzepiąc w zastaw ślepiąc
za sztuczką kusą z dna kielicha lilije
a tu nic a tu tylko powidok cień powietrza
w kształcie statku nieustatkowanego
przemierza długość nogawki mierzy
wzrokiem wzorek na brzegu na klapie mapy
co się pod spodnie rozpościera jak kartka
biała i gładka cycasta na pointach sunąca
i w lot na półwysep arabeski wyczynia
gdzie się poezję w próżne przelewa naczynia
5 komentarzy:
ładne choć nerwowe i za bardzo na konkurs
tak. ten wiersz poza tym konkursem nie ma racji bycia, bo dykcja wzorowana. ale jest, więc trafił do zakładki "bądźtomiku" dzie znajdują sie różne moje zabawki
:)
popisowe nagromadzenie środków produkcji literackiej weny poszukującej własnego stylu
no jeśli na konkurs, to popisowość jest odpowiednim atrybutem ;D
zakumałem
Prześlij komentarz