od początku

chciałabym ci napisać mario
cichy wiersz że tyle razy
opowiadane
było nowe
i od nowa nowe i kolejne

ciągi cyfr słów
śmiechu przez rozłożone
liście kasztanowców

chciałabym czule
nieomylnie

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciągi bywają nieskończone.
Ładny ten śmiech przez rozłożone liście kasztanowców

wuszka pisze...

liście dłoniaste ;))
o tak na matmie w LO miałam jedyne kłopoty z ciągami. wciąż i wciąż zaliczałam ten dział i wierzaj mi Biń, naprawdę rozumiałam te ciągi, a jakaś cholera los zawszed tak poplątał mi szyki, że jeno na dostateczny. w końcu nawet moja matematyczka rzekła, żebym już sobie dała spokój z tymi ciągami, bo to jakieś dziwaczne sprawki, ze przy tablicy umiem, a na kartce jakby diabeł sprzątał ;)